Koniec lipca 2016 roku.
*****MILA*****
Po roku wracam do ojczyzny. Nowy Jork jest wspaniałym miastem, ale nie ma
to jak być w domu z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi. Choć święta Bożego
Narodzenia i Wielkanocne spędziłam z rodziną we Włoszech. Tylko tyle ich
widziałam od mojego wyjazdu. Co do Aleksa. Kontakt urwał nam się na początku
kwietnia. Tylko dlatego, że nie mieliśmy zbytnio czasu. Ja zajęłam się nauką, a
on końcem sezonu klubowego i początkiem reprezentacyjnego. Ale mam nadzieję, że
po powrocie odnowimy kontakt. Po około 12 godzinach lotu wylądowaliśmy w Nowym
Sadzie. Zabrałam podręczną torbę i wyszłam z samolotu. Od razu udałam się po
swoje walizki. Zabrałam je i udałam się na odprawę. Po pokazaniu dokumentu, od
razu udałam się do taksówki. Kierowca włożył mój bagaż do bagażnika i podałam mu
adres zamieszkania mojego brata. Kiedy Marko ożenił się z Mileną i kiedy
dowiedzieli się, że zostaną rodzicami. Postanowili kupić sobie dom
jednorodzinny w naszym rodzinnym mieście. Po pół godziny byliśmy na miejscu.
Zapłaciłam za przejazd i podziękowałam kierowcy, który pomógł wyjąć mi walizki.
Podziękowałam jeszcze raz i ruszyłam w stronę domu Marko i Mileny. Nie zdążyłam
nawet wejść na posesję, a już ktoś do mnie dzwoni.
- Czego chcesz? - zapytałam oschle na wstępie. Dzwonił do mnie Jonathan.
- Nie tak nerwowo, kochanie. - powiedział. Poznałam go niedługo po
przylocie do Stanów. Na początku przyjaźniliśmy się, ale chłopak się we mnie
zakochał. I jedna noc wszystko zmieniła.
Byłam pijana, ale tylko dlatego, że parę godzin wcześniej pokłóciłam się z
Aleksem i też bardzo tęskniłam za nim. A Jon to wykorzystał. Przespaliśmy się
raz, a on od tamtego razu nie daje mi spokoju. Nawet wytoczyłam mu sprawę w
sądzie i ma zakaz zbliżania się do mnie na 50 metrów. Dzięki swoim bogatym
rodzicom dostał taki wyrok, a nie inny. A mówią, że najgorsze są zakochane
kobiety. Ale zakochany facet jest jeszcze gorszy.
- Daj mi spokój! Powtarzam ci, że nas nic nie łączy, ani nigdy nie łączyło.
- powiedziałam i się od razu
rozłączyłam. Stanęłam przed drzwiami domu i zadzwoniłam na dzwonek. Po chwili
otworzył drzwi mój kochany starszy braciszek.
- Mila? - mój brat był zaskoczony moim widokiem.
- Nie cieszysz się, że jestem? - zapytałam i się do niego uśmiechnęłam.
- Jasne, że się cieszę i to bardzo. - powiedział i po chwili znalazłam się
w jego ramionach.
- Dobra, dobra. Bo mnie udusisz. - jak ja tęskniłam za nimi. Po chwili się
od siebie odsunęliśmy. Marko zabrał moją walizkę i weszliśmy do środka. Jak
zawsze w niedziele byli rodzice na obiedzie. - Cześć. - przywitałam się ze
wszystkimi. Bardzo się ucieszyli na mój widok i musiałam być przez wszystkich
wyściskana.
- Te Stany zmieniły cię córeczko. Wypiękniałaś, a poza tym zmieniłaś kolor
włosów. Ładnie ci nawet w blond włosach. I dziwie się, że jesteś tak wcześnie.
Miałaś być za miesiąc. - jak zawsze mama musiała się rozgadać. Wiadomo po kim
to mam.
- Dziękuję. Zmieniłam zdanie i wróciłam wcześniej. - uśmiechnęłam się do
niej i troszkę skłamałam im o moim wczesnym powrocie. Po chwili dosiadłam się
do stołu i wszyscy zaczęliśmy jeść obiad. W trakcie posiłku musiałam
poopowiadać jak mi minął pobyt w Ameryce. Powiedziałam mniej więcej co się
działo, ale pominęłam fakt Jonathana. Nie chciałam wszystkich obarczać swoimi
problemami. I też nie chciałam im powiedzieć jaki był powód mojego powrotu. A
jaki? Nie mogłam powiedzieć, że tydzień temu Jonathan próbował mnie zgwałcić.
Już po prostu tego nie wytrzymałam. Musiałam wrócić i uwolnić się od niego, a
poza tym bardzo, ale to bardzo tęskniłam za moją rodziną. Po zjedzonym obiedzie
udałam się do swojego pokoju. Byłam zbyt zmęczona podróżą by siedzieć tam z
nimi. Brat pomógł wnieść moje walizki do pokoju. Podziękowałam mu i od razu co
zrobiłam to wzięłam czystą bieliznę i poszłam do łazienki. Postanowiłam wziąć
długą gorącą kąpiel. Tego mi właśnie było trzeba. Minęła może jakaś godzina,
kiedy ktoś zapukał do drzwi.
- Tak? - zapytałam.
- Pośpiesz się i ładnie się ubierz. Bo za chwilę przyjdą moi koledzy z drużyny
z partnerkami. - oznajmił mój brat i po chwili już go nie było. Mam nadzieję,
że Aleks też będzie. Tak bardzo za nim tęsknie. Umyłam się szybko, wyszłam z
wanny, wytarłam mokre ciało w suchy ręcznik, ubrałam przyszykowaną bieliznę,
wysuszyłam włosy i założyłam szlafrok. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do
pokoju. Wyjęłam z walizki sukienkę i zaczęłam się szykować. Po około godzinie
byłam już gotowa, założyłam do tego jeszcze szpilki. Wyszłam z pokoju i zeszłam do salonu. Dużo ludzi już tam
było, ale ja tylko szukałam jednej osoby. Znalazłam go po chwili. Stał przy stole
odwrócony do mnie tyłem. Dopiero po paru sekundach się odwrócił.
- Mila? - był zaskoczony.
- Okolić. - wypowiedziałam jego nazwisko i podeszłam szybko do niego i po
chwili znalazłam się w jego ramionach.
- Tak bardzo za tobą tęskniłem. - wyszeptał mi do ucha.
- Ja za tobą też. - powiedziałam i odsunęliśmy się od siebie. Położyłam
rękę na jego szyję, uśmiechnęłam się i po chwili chłopak złączył nasze.
Odsunęliśmy się od siebie, kiedy zabrakło nam tchu.
- Nie wiedziałem, że się znacie. - odezwał się Marko.
- Jak się nie słucha mnie, to się nic nie wie. - odgryzłam się mojemu starszemu braciszkowi. Bo taka prawda. Zwierzałam
się Milenie z tego jak spędziłam cudowny czas z Okoliciem, a Marko nieraz
siedział i słuchał jak opowiadałam o Aleksie. Czasem mi nawet doradzał jak to
starszy brat, ale jak widać zapomniał o tym. Trudno się mówi.
- Zatańczysz? - nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, bo Aleksandar porwał mnie
na parkiet. Jak się cieszę, że mogę być w końcu w jego objęciach, poczuć jego dotyk
na swojej skórze. Nic, ani nikt się więcej dla nas nie liczył, tylko my. Po
chwili poczułam jego usta na swojej szyi i szedł z pocałunkami do góry.
Wspaniała chwila i bardzo przyjemna. - Może pójdziemy na spacer? - wyszeptał mi
zmysłowo przy tym przygryzając mój płatek ucha. Pokiwałam tylko głową, że się
zgadzam i po chwili wyszliśmy z domu mojego brata. Postanowiliśmy pójść do
parku. Rozmawialiśmy o czym się tylko dało. Zawsze mieliśmy tematy do rozmów, a
czasem wystarczyła nam cisza. Tylko nasza obecność. - Pięknie wyglądasz. - uśmiechnęłam
się, a chłopak mnie okręcił.
- Dziękuję. - pocałowałam go w policzek.
*****ALEKSANDAR*****
Bardzo się cieszę, że w końcu mogłem zobaczyć Milę, dotknąć jej, poczuć jej
miękkie malinowe usta. Bardzo za nią tęskniłem. Spacerowaliśmy po parku już
przez ponad godzinę, opowiadając jak nam czas minął odkąd straciliśmy kontakt. Większość
to ja opowiadałem, bo ona coś tylko zdawkowo odpowiadała. Bardzo unikała
swojego tematu i pobytu w Stanach. Stwierdziłem, że nie będę ją o to pytać i
jak sama będzie chciała, to powie mi co się działo. Po chwili ktoś do niej
zadzwonił. Nie odebrała i wyłączyła telefon.
- Wracajmy już. Jestem zmęczona. - powiedziała. Coś mi nie grało, bo bardzo
szybko zmienił się jej humor. Przytaknąłem, objąłem ją i udaliśmy się w drogę
powrotną. Tak bardzo ją kocham. Jest moim szczęściem. I teraz nie zamierzam jej
stracić. Za bardzo mi na niej zależy. Po parunastu minutach byliśmy na miejscu.
Weszliśmy do środka i dziewczyna od razu udała się do stolika z alkoholem. Do
szklanki wrzuciła kostki lodu i nalała wódkę. Wypiła to duszkiem.
- Co jest? - zapytałem.
- Nic. Idę do siebie. - uśmiechnęła się nikle i pocałowała mnie w usta.
Po chwili dziewczyny już nie było. Zrobiłem sobie drinka i usiadłem na
kanapie, wciąż myśląc o dziewczynie i jej dziwnym zachowaniu.
- Co ty taki zamyślony? - zapytał Uros.
- Zakochany to błądzi w obłokach. - odezwał się Jovović. Teraz się pewnie
będą się ze mnie nabijać, że zakochałem się w siostrze Marko.
- Odczepcie się lepiej. - nie byłem zbytnio zadowolony z tego.
- Jak to jest wyrwać siostrę swojego starszego kolegi? - ciągnęli dalej.
Żartów im się zachciało. Ale ja nie miałem humoru na takie żartowanie. Za
bardzo martwiłem się o Milę. Dopiłem drinka i postanowiłem pójść do panny
Podrascanin. Zapytałem Mileny gdzie pokój ma Mila i od razu się tam udałem.
Zapukałem do drzwi i kiedy dostałem pozwolenie, od razu wszedłem. Dziewczyna
leżała odwrócona tyłem do drzwi i płakała. Podszedłem do łóżka i od razu położyłem
się obok niej. Dziewczyna odwróciła się i przytuliła do mnie. Nie odzywałem
się, bo wiem, że siostra Marko potrzebował tylko mojej obecności i wiem też, że
jeżeli chciała by coś powiedzieć to powie. Po jakichś 15 minutach się
uspokoiła. Dobrze, że poszedłem do niej.
- Dziękuję. - odezwała się po chwili.
- Za co? - byłem zaskoczony.
- Za to, że jesteś. - uśmiechnęła się, a ja pocałowałem ją w czoło.
- Przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie po tym telefonie. Ale mam
problemy. - powiedziała. Westchnęła i zaczęła opowiadać mi o swoim pobycie w
Ameryce. Jak przez jednego faceta mogła wycierpieć tyle w jeden rok. To się w
głowie nie mieści. Nie pozwolę już na to, by ona cierpiała. Nie pozwolę by
znowu ją skrzywdził. - Zastanawiam się przez to, czy wrócić do Nowego Jorku na
następny rok. Czy może skorzystam z propozycji studiowania w Berlinie i stażu w
najlepszym szpitalu. - ucieszyłem się z jej ostatniego zdania. Gdyby
skorzystała z tej propozycji to bylibyśmy razem.
- Nie wiem jak ty, ale ja bym skorzystał z propozycji z Berlina. -
powiedziałem. Dziewczyna podniosła głowę i popatrzyła na mnie tymi pięknymi
brązowymi oczami. Uśmiechnęła się i pocałowała mnie w usta. Po chwili się
odsunęła. Chciała wstać, ale jej na to nie pozwoliłem. Chwyciłem ją za rękę i
przyciągnąłem ją do siebie.
Widać, że dziewczynie poprawił się humor i bardzo mnie to cieszy. Tak
bardzo ją kocham. Poleżeliśmy jeszcze na chwilę i postanowiliśmy zejść do
salonu. Mila powiedziała, że za chwilkę zejdzie tylko jeszcze gdzieś zadzwoni.
Przytaknąłem i wyszedłem z jej pokoju. Od razu zszedłem do salonu. Widać, że
impreza trwała w najlepsze. Usiadłem na kanapie i przyglądałem się reszcie jak
się bawi, czekając na Milę. Po chwili podeszła do mnie żona Marko.
- Nie siedź tu jak kołek i chodź zatańczyć. - powiedziała Milena i
wyciągnęła w moją stronę rękę. Chwyciłem ją i ruszyliśmy na parkiet. Dziewczyna
zaczęła wypytywać mnie o Milę. Odpowiedziałem jej, że bardzo mi na niej zależy,
że ją kocham. Milena uśmiechnęła się i powiedziała, że mam się nią zająć i
opiekować. A ja jej to obiecałem. Po jakimś czasie zeszła panna Podrascanin.
Była uśmiechnięta i ja sam na jej widok się uśmiechnąłem. Siostra Marko
podeszła do stolika z przekąskami. - Dobra. Idź już do niej. - powiedziała
Milena. Uśmiechnąłem się, podziękowałem za taniec i podszedłem do Mili. Objąłem
ją od tyłu, a ona się uśmiechnęła.
Dziewczyna zabrała miskę z chipsami i poszliśmy usiąść na kanapie.
Zajadaliśmy się i wygłupialiśmy. Było naprawdę fajnie. W pewnej chwili rzuciłem
w nią chipsem. Zaśmiałem się z jej miny.
- Ej! - wkurzyła się trochę i po chwili cała miska wylądowała na mojej
głowie. Zaśmiała się, ale kiedy zobaczyła moją złą minę, ściągnęła szybko buty i zaczęła uciekać. A
wszyscy w około zaczęli się z nas śmiać.
- Jak cię zaraz złapię, to pożałujesz tego wredna małpo. - krzyknąłem i
ruszyłem za nią. Po paru minutach ja złapałem i ruszyłem w stronę basenu.
Dziewczyna się próbowała wyrwać, ale ja się jej nie dałem i po chwili wrzuciłem
ją do basenu. Po paru sekundach dziewczyna się wynurzyła. Była zła, ale po
chwili się cwanie uśmiechnęła. Wiem, że chce mnie pociągnąć. Wyciągnęła w moją
stronę rękę bym jej pomógł wyjść, ale się nie dałem. Po chwili dziewczyna sama
wyszła i wkurzona ruszyła w stronę domu. Ale jeszcze się odwróciła w moją
stronę, uśmiechnęła się zadziornie i popchnęła mnie. Czym skończyłem w basenie.
Dziewczyna zaczęła się śmiać. No po prostu mała jędza.
- Zachowujecie się jak dzieci. - odezwał się Jovović.
- Zamknij się. - powiedzieliśmy równocześnie z Milą. Zaśmialiśmy się i po
chwili dziewczyna wskoczyła do wody. Podpłynęła do mnie i złączyła nasze usta.
Po chwili się od siebie odsunęliśmy. Popływaliśmy jeszcze na chwilę, a potem
postanowiliśmy już wyjść. Od razu udaliśmy się do jej pokoju, a Marko ma dać mi
jakieś ciuchy. Po chwili do pokoju weszła żona Marko i podała mi czyste, suche
ubrania. Podziękowałem jej i Mileny już nie było. Przebraliśmy się szybko i
zdecydowaliśmy, że zostaniemy w pokoju. Położyliśmy się, a Mila przytuliła się
do mnie. Leżeliśmy milcząc. Dziewczyna była już bardzo zmęczona, bo już
usypiała. Po jakichś 15 minutach Mila już słodko spała. Pocałowałem ją w głowę
i powoli tak by jej nie obudzić, wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju. Zszedłem
do salonu pożegnałem się z wszystkimi. Stwierdziłem, że nie chce mi się już z
nimi siedzieć i, że jestem już zmęczony. Więc postanowiłem wrócić do hotelu,
gdzie aktualnie się wszyscy zatrzymaliśmy na te parę dni. Pół godziny później
byłem już na miejscu. Odebrałem z recepcji klucz i od razu skierowałem się do
pokoju. Wszedłem do windy i po parunastu sekundach byłem na właściwym piętrze.
Udałem się pod pokuj numer 2821, od kluczyłem drzwi, otworzyłem je i wszedłem
do środka. Zamknąłem drzwi i od razu skierowałem się do łazienki. Wziąłem
szybki prysznic, wróciłem do pokoju i położyłem się do łóżka. Po paru minutach
odpłynąłem w krainę Morfeusza.
_______________________________________________________
Witam was z jedynką. :)
Mam nadzieję, że się wam spodoba. =D
Pisałam go około dwóch tygodni. :P
Ale tylko dlatego, że pracuję i każdego dnia znalazłam tylko chwilę na pisanie. =P
Dziękuję za wyświetlenia i komentarze. =]
To dla mnie bardzo dużo znaczy. :D
Czekam na waszą opinię. ;>
To tyle. ;]
Do następnego, może za dwa tygodnie. xD
Pozdrawiam. :*
Świetny. :D Czekam na kolejny i życzę weny. :) Pozdrawiam. <3
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńPiszę, ale nie wiem kiedy się pojawi. :D
Spróbuje napisać na następną niedziele. :P
Pozdrawiam. :*
Mega mi się podoba. 😘
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Buziaki. 😘 💋
To dobrze. :)
UsuńPojawi się za niedługo. :D
Pozdrawiam. :*
Świetny jak zawsze. :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się w końcu spotkali. :)
Szkoda mi Mili. :(
To co przeszła z Jonathanem, jest okropne. ;/
A na pewno się na tym nie skończy. :/
Widać, że panna Podrascanin i Okolić się bardzo kochają. ♡
I te ich wygłupy. =P
Zachowywali się jak dzieci. =]
Co ta miłość robi z zakochanymi ludźmi? ❤
Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. ♡❤♡
Pozdrawiam. ;*
Fajnie. :)
UsuńKiedyś musieli. :D
Tak, z Jonem troszkę przeszła. :]
A to jeszcze nie koniec. xD
Tak i to bardzo. =]
W następnym rozdziale będzie niespodzianka. =D
Oj robi, robi. =)
Pojawi się za niedługo. ;]
Dzięki przyda się. ♡
Pozdrawiam. ;*
Co za koleś ten co tak do niej wydzwania -_-
OdpowiedzUsuńFajnie, że się spotkali ;P
Czekam na kolejny ;)
Buziaki ;*
Dzięki. :P
UsuńPozdrawiam. :*
Wspaniały jak zawsze. :D Już nie lubię Jonathana, choć jest przystojny. :) No dobra lubię go, tak czy siak. =P Dobrze, że Mila powiedziała Aleksowi o Brownie. =] Ciesze się, że w końcu są razem. :> I, że są szczęśliwi razem. =D A Marko to dobry brat, choć zapomniał jak jego siostra opowiadała o Aleksandarze. c: Czekam na następny rozdział z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. ♡❤♡ Pozdrawiam. -B. :*
OdpowiedzUsuńCieszę się. :D
UsuńKażdy ma swoje zdanie i gust. :P (Ja na przykład lubię tego aktora. :] )
Bo jeśli się kogoś kocha, to trzeba mu zaufać. ❤
No są razem. xD
I są szczęśliwi, ale to tylko na razie chwilowe. x]
Tak, to wspaniały brat. ;> (Ja od razu pomyślałam o Marko, bo osobiści lubię tego siatkarza. => )
Pojawi się za niedługo i na pewno się przyda. ♡❤♡
Pozdrawiam. :*
Super rozdział, jak zawsze, zresztą. :]
OdpowiedzUsuńMila i Aleksandar to naprawdę wspaniała para. =] Ciesze się, że w końcu są razem, ale szkoda, że jeszcze nie jako para. :D Ale coś czuję, że się to za niedługo zmieni. =P Dobrze, że panna Podrascanin powiedziała Aleksowi o Jonie. ;) Tylko szkoda, że nie chciała obarczać problemami swojej rodziny. :( Ale oni (Mila i Aleks) przejdą przez to razem. =D
Co do Jonathana, to nie podoba mi się jego zachowanie. :/
Grr...
Ma bogatych rodziców, to mu wszystko wolno. :(
Ale dobrze, że chociaż ma ten zakaz zbliżania się na te 50 metrów. :> Ale znając takich typków on nie odpuści i namiesza jeszcze nie jeden raz. *_* On nie odpuści im tak łatwo. *-*
Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. :D
Czekam na dalszy rozwój tej akcji. =>
Pozdrawiam. ♡❤♡ - Anula. ;*
Dzięki. :D
UsuńTak, bardzo. :P
Są razem nie jako para, ale to się może zmieni już w następnym rozdziale. xD
Ale to niespodzianka jak, gdzie, kiedy. :]
Tak, widać przez to, że mu bardzo ufa. =]
Nie chciała, ale to się niedługo wyda i rodzina będzie ją wspierać. =D
Tak, będą się wspierać jak tylko będą mogli. :P
Ale, czy na dłuższą metę to przetrwają? x]
Przekonacie się w rozdziałach. =)
Zachowuje się jak zakochany facet, który chce walczyć o swoją ukochaną. c;
Bo tak uważa, że może przez pieniądze rodziców może mieć wszystko. ;>
Dla Mili dobrze, ale Jonathan to Jonathan. :P
Nic sobie z tego nie robi. =P
Pojawi się za niedługo i wena się na pewno przyda. ♡❤♡
Pozdrawiam. :*
Świetny! 😄
OdpowiedzUsuńDzięki. :P
UsuńPozdrawiam. :*
Bardzo ciekawy rozdział. Fajnie, że Mila i Aleksandar spotkali się i mogli się sobą nacieszyć, czuć tę chemię między nimi i oboje pokazują, że się kochają mimo, że nie mówią sobie tego. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi bardzo Mili ze względu na to co przeszła, jestem ciekawa jak zostanie rozwinięty wątek Jonathana.
Pozdrawiam cieplutko i życzę weny, oraz więcej czasu na pisanie bo z pracą ciężko o chwile dla siebie. :/
Czekam na kolejnego, buziaki. ;*
Dziki. :D
UsuńTak, kochają się bardzo mocno i nie potrafią tego wyznać, ale to się zmieni. :P
Tak, przeszła i nieraz będzie przez niego cierpieć. =]
Z pracą jest ciężko pisać, ale coś tam piszę, a wena się bardzo przyda. ♡❤♡
Pozdrawiam. :*
Super. Przepraszam, że dopiero teraz, ale nauka, praca i w ogóle. Cieszę się, że nareszcie się spotkali. Mam nadzieję, że ten Jonathan nie namiesza. Pozdrawiam i życzę weny 😘
OdpowiedzUsuńCieszę się. xD
UsuńNic nie szkodzi. ;)
Rozumiem, bo sama pracuję i teraz tylko chwilę znajduję na napisanie choć trochę rozdziału. :/
Tak, spotkali się. :]
Muszę Cię zmartwić. =D
Jonathan nie zniknie z życia Mili. c:
I bardzo namiesza w życiu panny Podrascanin i Okolicia. =>
Wena zawsze się przyda. =]
Pozdrawiam. ;*
Zapraszam na historię o miłości,o której należałoby zapomnieć. Jeśli chcesz wsiąść do tego emocjonalnego pociągu razem z April i Mattem - zapraszam na http://wybieram-nas.blogspot.com/p/istniejacy.html
OdpowiedzUsuńDzięki za informację. :D
UsuńAle następnym razem proszę mnie informować o czymś takim na "Podstronie" w zakładce "SPAM". xD
Pozdrawiam. :*
Jestem!
OdpowiedzUsuńRozdział jest naprawdę sympatyczny, bardzo mi się podoba ^^
Fajnie, że nasza dwójka się spotkała. Widać, że mocno się kochają, mimo że może tego sobie tak otwarcie nie mówią :) Strasznie mi szkoda Mili...
Jonathana natomiast na razie nie lubię, jakoś mnie denerwuje. Jestem ciekawa, jak to dalej rozwiniesz.
Czekam, weny życzę!
Buziaki :**
Cieszę się, że zawitałaś na mojego bloga. ;)
UsuńI też cieszę się, że Ci się podoba. ;]
Tak, w końcu się spotkała i bardzo się kochają, choć tego nie potrafią sobie wyznać. ♡
Tak, to spoko. :P
Każdy ma swoje zdanie co do Jonathana. :D
Jakoś na pewno rozwinę. ❤
Pojawi się za niedługo, a wena się na pewno przyda. ♡❤
Pozdrawiam. :*
Super <3 czekam na kolejny :D Zapraszam do siebie http://przypadkowaamilosc.blogspot.com/. Mam nadzieję że wpadniesz :*
OdpowiedzUsuńDzięki. :D
UsuńPojawi się za niedługo. :P
Jestem już w połowie. =]
Dzięki za zaproszenie na bloga. =D
Na pewno wpadnę. :]
Pozdrawiam. :*
Zapraszam na nowy rozdział :) http://przypadkowaamilosc.blogspot.com/2017/01/rozdzia-3.html
OdpowiedzUsuńps. Informuj mnie o nowych rozdziałach na moim blogu.
pozdroo ;**
Będę Cię informować. :D
UsuńDzięki za zaproszenie. :P
Ale następnym razem proszę mnie informować o czymś takim na "Podstronie" w zakładce "SPAM". xD
Pozdrawiam. :*
Jestem. :D
OdpowiedzUsuńDziś tu trafiłam i zostaję, bo mi się bardzo podoba. :P
O twoich blogach dowiedziałam się od znajomej. :]
Powiedziała, że świetnie piszesz i miała rację. =]
Za niedługo wszystko nadrobię na tamtych blogach, opowiadaniach. ^_^
A wracając do opowiadania. *_*
Świetny blog, opowiadanie. +_+
Cieszę się, że Mila i Aleksandar się w końcu poznali. *-*
Czuć tą chemie pomiędzy nimi i widać jak mocno się kochają, choć nie potrafią sobie tego wyznać. :>
Dobrze, że Mila nie ukrywała prawdy o Brownie przed Okoliciem. ♡
Że mu po prostu zaufała. ❤
Co do Jona. :)
Tacy ludzie w prawdziwym życiu zdarzają i będą zdarzać. ^-*
Ale bez niego to by się nie działo. =D
Jestem ciekawa jak to wszystko rozwiniesz w tym opowiadaniu. =P
Tak więc czekam na drugi rozdział z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. ♡❤ ♡❤
Pozdrawiam. ♡❤
Buziaki. ;*
To się bardzo cieszę, że jesteś. :>
UsuńI, że Ci się podoba i, że zostajesz na dłużej. :S
Muszę podziękować znajomej. :D
Więc dzięki. :P
Pewnie chodziło Ci o spotkali, a nie poznali. =]
Tak spotkali się. =D
Czuć tą chemie i jak się bardzo kochają, no nie potrafią bo za bardzo się boją, że coś im nie wyjdzie. :)
Dobrze, bo mu bardzo ufa. *-*
Zdarzają się i będą zdarzać. ^_^
I prawda, że bez niego by się nic nie działo i było by nudno. ❤
Jakoś rozwinę. ♡
Pojawi się już dziś za niedługo, a wena zawsze się przyda. =>
Pozdrawiam. :*
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za komentarze. :D
To zawsze motywuje. :)
Nawet zwykła kropka, czy nawet serduszko. ;P
Pozdrawiam. :*