Przejdź do głównej zawartości

2. „Puść ją!”

Następny dzień.
*****MILA*****
Tak dobrze mi się spało, ale mała Mila wbiegła do mojego pokoju i zaczęła rozrabiać. Ale widząc moją bratanicę nie mogłam się długo złościć. A już w szczególności na nią.
– Podejdź tu mała. – powiedziałam do chrześnicy. Tak słodko się uśmiechnęła i podbiegła do łóżka. Pomogłam się małej wdrapać na moje łóżko. – Wiesz, że ciocia cię bardzo kocha. – mała pokiwała główką, że rozumie i dała mi buziaka. Przytuliła ją i potem chwilkę się z nią pobawiłam. Później przebrałam się i postanowiłam pójść na śniadanie. Wzięłam bratanicę na ręce i zeszłam z nią do kuchni. Śniadanie było już przygotowane. Usadowiłam małą w jej krzesełku i usiadłam przy stole. Po paru minutach przyszedł mój brat. 
– Mila ci nie dała spać, co? – zaśmiał się mój braciszek.
– To nic, że mnie obudziła. – uśmiechnęłam się i pocałowałam małą w główkę.
– Nie poznaję cię siostra. – Marko usiadł koło mnie. – Gdyby to ja cię obudził, to byś chodziła zła i się do mnie nie odzywała. – powiedział i pocałował mnie w policzek.
– Bo na ciebie się potrafię złościć. A na tą kruszynę to bym nie mogła. – zaśmiałam się. Po chwili zaczęliśmy jeść. Mila to takie kochane dziecko, mała kopią mojego brata. Po zjedzonym śniadaniu, zabrałam się za sprzątanie kuchni. Na godzinę 14 umówiłam się z Barbarą, moją przyjaciółką. Tak dawno jej nie widziałam. Jest parę minut po dziesiątej, więc mam jeszcze trochę czasu. Kiedy skończyłam sprzątać, udałam się do salonu, usiadłam na kanapie i zaczęłam przyglądać się jak mój brat bawi się ze swoją córeczką. Marko to naprawdę wspaniały ojciec, jak i mąż. Chodź wiadomo, że często musi wyjeżdżać. Jakieś pół godziny później postanowiliśmy pójść na spacer. Chodziliśmy po pobliskim parku i wspominaliśmy z bratem nasze dzieciństwo. Jak bawiliśmy się nie raz w chowanego, czy w berka. A potem jak Marko stał się starszy i musiał się mną opiekować. Około godziny pierwszej postanowiłam wrócić do domu i się choć trochę rozpakować. Parę minut później byłam na miejscu. Od razu udałam się do swojego pokoju. Zaczęłam wypakowywać z walizki ubrania i wkładać do szafy. Zdążyłam tylko wypakować jeden bagaż. Jako, że byłam umówiona z Barbarą. Zabrałam torebkę i klucze do samochodu. Zeszłam do salonu, by zabrać swój portfel. Właśnie do środka weszli mój brat z Mileną i Milą.
– A ty gdzie się wybierasz? – zapytał Marko.
– Idę spotkać się z Barbarą. – uśmiechnęłam się do niego. Barbara to jego była dziewczyna. Chodzili ze sobą zanim Marko wyjechał do Włoch. Kiedy mój brat zdecydował się grać dla włoskiego klubu, rozstali się. Pożegnałam się z nimi i udałam się do samochodu. Wsiadłam i ruszyłam do restauracji, gdzie umówiłam się z moją przyjaciółką. Paręnaście minut później byłam na miejscu. Wysiadłam z samochodu, zamknęłam go i udałam się do środka restauracji. Barbara już tam była, a z nią jej najmłodsze dziecko. Nicola junior. Chłopiec ma dopiero 9 miesięcy i jest moim chrześniakiem. Podeszłam do niej. – Cześć. – uśmiechnęłam się i po chwili ją przytuliłam. 

– Tęskniłam za tobą, młoda. – odezwała się. Zaprzyjaźniłam się z Barbarą, kiedy zaczęłam chodzić do niej na korepetycję. Jako, że ona jest lekarzem, wtedy jeszcze studiowała medycynę, a jako, że chciałam pójść na studia medyczne to  skorzystałam z tego. Kobieta jest naprawdę wspaniała i naprawdę się jej powodzi. Ma cudownego męża i trójkę dzieci. Jest szanownym lekarzem w tak młodym wieku. Bo przecież ma dopiero 27 lat. I bardzo się cieszę, że się z nią przyjaźnię. Usiadłyśmy i po chwili podszedł do nas kelner. Zamówiłyśmy „Musaka” (serbskie danie – przyp. aut.) i do tego lampkę wina, oraz skok porzeczkowy. Zapłaciłyśmy i podziękowałyśmy kelnerowi. Danie powinno być za piętnaście minut. – Dobra, opowiadaj. – zachęciła mnie do mówienia o pobycie w Stanach. Wiem, że nic przed nią nie ukryję, a poza tym musiałam się w końcu wygadać o Jonie. Więc zaczęłam jej opowiadać. W międzyczasie kelner przyniósł nam zamówiony obiad. – Wszystko się ułoży. – odezwała się kiedy skończyłam opowiadać. – A mówiłam ci, żebyś tak się nie zabawiała z facetami. Mówiłam. Trzeba było mnie słuchać, a teraz się doigrałaś. – no i znowu te jej gadki. Odkąd rozstałam się z Robertem, zaczęłam dużo imprezować i lubiłam się na dyskotekach dobrze zabawić z facetami. Ale nigdy z żadnym nie spałam i łączył nas tylko zwykły mały flirt. A Barbara zawsze mi to wypomina.
– Dobra, dobra. Odkąd poznałam Aleksa, zmieniłam się i zależy mi tylko na nim. – powiedziałam i w tej właśnie chwili zadzwonił mój telefon. – O wilku mowa. Daj mi chwilę. – powiedziałam do przyjaciółki i odebrałam telefon. – Cześć. Co tam?
– Hej piękna. Chciałem się upewnić, czy nie zmieniłaś numeru. Jednak nie. – zaśmiał się Aleksandar.
– Nie ściemniaj mi, że dzwonisz tylko po to by się upewnić, że nie zmieniłam numeru. – coś za bardzo mu nie uwierzyłam. Uśmiechnęłam się do przyjaciółki, bo mały zaczął cicho płakać.

– No dobra. Masz mnie. Dzwonię by zaprosić cię dziś na kolację. – powiedział po chwili zastanowienia. Zastanawiał się, czy mnie zaprosić, czy nie. Osz ta cholera. Ale dobra, wybaczam mu.
– Może się zgodzę, a może nie. – zaczęłam się z nim droczyć.
– Zadziorna jesteś. Lubię cię taką. To zgadzasz się? – nie dawał za wygraną. Zaśmiałam się i po chwili się zgodziłam. Umówiliśmy się, że chłopak przyjdzie po mnie do domu mojego brata na godzinę dziewiętnastą. Po skończonej rozmowie od razu wyłączyłam telefon i wróciłam do rozmowy z Barbarą. Po zjedzonym posiłku udałyśmy się na spacer do pobliskiego parku. Spacerowałyśmy i rozmawiałyśmy o starych czasach.
– A powiedź mi jak tam twój brat się czuje. – zapytałam o brata mojej przyjaciółki.
– Nie jest najgorzej, choć bywało lepiej. Ale widać, że wraca do żywych, odkąd dowiedział się, że zostanie ojcem. – odpowiedziała. Samuel jest z roku Marko i się przyjaźnią, to dzięki niemu mój brat i Barbara byli ze sobą. A co do Sama. Jest byłym wojskowym. Stacjonował w Afganistanie przez rok, dwa lata temu. Po jednym ataku bombowym Sam ucierpiał fizycznie, jak i psychicznie. Miał takie szczęście, że stał daleko i ma lekkie poparzenia lewej ręki, tułowia i nogi, oraz został mu po tym zdarzeniu stres pourazowy. Dobrze, że ma wspaniałą rodzinę która go wspiera. A przede wszystkim ma wspaniałą żonę, która go nie zostawiła w tak ciężkim dla niego momencie. Sama uważałam zawsze za drugiego brata.
– Może go jutro odwiedzę, co ty na to? – zaproponowałam i zapytałam.
– To nawet dobry pomysł. Samuel się nawet ucieszy. – powiedziała. Pochodziłyśmy do 16:30, a potem każda udała się w swoją stronę. Ja wróciłam do samochodu. Wsiadłam i od razu ruszyłam do domu brata. Po parunastu minutach byłam na miejscu.  Od razu co zrobiłam to udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i udałam się do pokoju szykować na randkę z Okoliciem. Ubrałam czystą bieliznę i zaczęłam malować sobie paznokcie. Po ponad 30 minutach efekt był taki. Po chwili do pokoju weszła Milena.
– A co ty się tak stroisz? – zapytała.
– Idę na kolację z Aleksandarem. – odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. – Pomożesz mi się przygotować? – zapytałam z błagającą miną. 
– Jasne, że pomogę. – uśmiechnęła się i pierwsze co, to zabrałyśmy się za wybranie sukienki. Wybrałyśmy i do tego te buty, kurtkę i kopertówkę. Po chwili moja bratowa zabrała się za robienie mi fryzury. Po półgodziny byłam uczesana. Został mi tylko zrobić makijaż. Po chwili Milena zaczęła mnie malować. Efekt końcowy był świetny. Popatrzyłam na zegarek i było parę minut przed dziewiętnastą. Za chwilę przyjdzie Okolić. Tak go bardzo kocham i ucieszyłam się, że zaprosił mnie na tą kolację.
– Dziękuję. – podziękowałam Milenie i się do niej przytuliłam.

– Nie masz za co. – uśmiechnęła się i po chwili już jej nie było. Ubrałam sukienkę i ktoś zapukał do drzwi.
– Proszę. – powiedziałam.
– Aleksandar do ciebie przyszedł i to dość elegancki. Nie no siostra, bardzo ładnie wyglądasz. – uśmiechnął się, podszedł do mnie i pocałował w policzek. Uśmiechnęłam się i podziękowałam mu. Ubrałam buty, założyłam kurtkę i zabrałam kopertówkę do której włożyłam klucze od domu, telefon i portfel. Gotowa zeszłam do salonu z bratem. Aleks czekał na mnie i muszę przyznać, że wglądał przystojnie w jeansach, białej koszuli i skórzanej kurtce.

*****ALEKSANDAR*****
Czekałem z Mileną i małą Milą w salonie. Po chwili Marko i jego siostra zeszli do nas. Muszę przyznać, że Mila pięknie wyglądała. Podszedłem do niej, a ona się tak pięknie uśmiechnęła. Położyłem dłoń na jej policzku i złączyłem nasze usta.

Po chwili się od siebie odsunęliśmy.
– To co, idziemy? – zapytałem. Mila pokiwała głową na tak. Pożegnaliśmy się z rodziną Podrascanin i wyszliśmy z domu. Złapałem ją za rękę i spletliśmy nasze palce.

Szliśmy powolnym krokiem, ciesząc się swoją obecnością. Tak bardzo ją kocham, jest moim szczęściem. I chcę by się to zmieniło. Chcę by Mila wiedziała ile dla mnie znaczy. Po jakichś pół godzinach byliśmy pod hotelem. Od razu udaliśmy się do hotelowej restauracji.
– W czym mogę pomóc? – zapytał kelner.
– Jestem tu gościem hotelowym. Dziś rano zamawiałem stolik dla dwóch osób. -  odpowiedziałem.
– Na jakie nazwisko? – podałem nazwisko. – A tak. Zapraszam. – udaliśmy się za pracownikiem restauracji, pokazał nam stolik i przy nim usiedliśmy. Zamówiliśmy danie dnia i do tego kelner polecił nam białe wino. – Danie będzie za 20 minut. – powiedział kelner i już go nie było.
– Dziękuję, że mnie zaprosiłeś.  – odezwała się siostra Marko.
– Nie masz za co dziękować. – uśmiechnąłem się i chwyciłem ją za rękę, którą po chwili pocałowałem. Dziewczyna się uśmiechnęła i lekko zarumieniły się jej policzki. – Pięknie wyglądasz gdy się rumienisz. – i pocałowałem ja w oba policzki.
– Przestań, bo zaraz będę wyglądać jak burak. – perliście się zaśmiała.
– To i tak będziesz pięknym burakiem. – zaśmiałem się, a dziewczyna uderzyła mnie lekko w ramię. Żartowaliśmy i wygłupialiśmy się dotąd, aż kelner przyniósł nam nasze danie. Było to puree ziemniaczane z wędzoną rybą i sałatka grecka. Podziękowaliśmy i poprosiłem kelnera, by rachunek dopisał do rachunku hotelowego. Po chwili zabraliśmy się za jedzenie. Nawet było dobre. Rozmawialiśmy i czasem nawet wygłupialiśmy. Bardzo się cieszę z tego spotkania. Kiedy zjedliśmy to postanowiliśmy pójść do hotelowego baru gdzie trwała impreza. Po chwili byliśmy przy barze i zamówiliśmy po drinku. Kiedy napoje alkoholowe były gotowe, zabraliśmy je, podeszliśmy do wolnego stolika i przy nim usiedliśmy.
– Dziękuję, za fajny wieczór. – powiedziała dziewczyna i pocałowała mnie w policzek. Uśmiechnąłem się na ten miły gest. Dopiliśmy drink i poprosiłem ją do tańca. Po chwili byliśmy  już na parkiecie. Tańczyliśmy w rytm muzyki i liczyliśmy się tylko my. – Muszę przyznać, że dobry z ciebie tancerz.
– Dzięki. Ale tylko dlatego, że mam tak dobrą partnerkę. – wyszeptałem jej zmysłowo do ucha. Przetańczyliśmy jeszcze parę piosenek, a potem postanowiliśmy wyjść na zewnątrz. Udaliśmy się na taras i usiedliśmy na schodach.
– Muszę ci coś powiedzieć. – odezwaliśmy się w tym samym czasie po chwili milczenia. Zaśmialiśmy się z tego.
– Panie mają pierwszeństwo. Więc co chciałaś mi powiedzieć. – pozwoliłem jej by pierwsza powiedziała to co miała mi do powiedzenia.
– Może ty lepiej byś pierwszy zaczął? – pokręciłem głową żeby ona kontynuowała, a przy tym się zaśmiałem. Wiedziałem co chciała mi powiedzieć i chciałem to pierwszy od niej usłyszeć. – A nie wypadało by to facet pierwszy powiedział, a nie dziewczyna. – dalej byłem przy swoim. – Uparty jesteś. – zaśmiała się. – Kocham cię Aleksandar. – wreszcie usłyszałem od niej te piękne dwa słowa, które wypowiadanie z jej ust były jeszcze piękniejsze.
– Kocham cię Mila. – powiedziałem i złączyłem nasze usta. Na początku całowaliśmy z czułością, a potem namiętnie.

– Tak. A potem będzie „Czy wyjdziesz za mnie” bla, bla, bla. – ktoś nam przeszkodził, więc musieliśmy przerwać nasz pocałunek.
– Co ty tu robisz do cholery?! – panna Podrascanin była zła.
– Przyjechałem za tobą. Nie cieszysz się. – dziewczyna wstała i podeszła do tego chłopaka. Widać było w jej oczach złość i strach. Bała się go, ale nie dała po sobie tego poznać.
– Odczep się w końcu ode mnie! – wykrzyczała. Po chwili chłopak chwycił ją za nadgarstek. – Jonathan puść mnie! – była jeszcze bardziej zła, ale wyczułem w jej głosie strach. Musiałem w końcu interweniować.
– Nie słyszałeś. Puść ją! – wtrąciłem się i odepchnąłem Jonathana od Mili.
– Nie wtrącaj się! – wykrzyczał i po chwili poczułem jego pięść na swojej twarzy. Dupek rozwalił mi wargę, bo poczułem ciepłą ciecz spływającą po mojej brodzie. Szybko wytarłem spływającą krew. – A ty idziesz ze mną! – ponownie chwycił siostrę Marko za rękę. Mila próbowała się wyrwać, ale Jon był silniejszy.
– Nie rozumiesz słów „puść ją”! – odepchnąłem go ponownie. Byłem zły, że ją tak traktuje. Nie pozwolę na to by on tak traktował Milę. Nie pozwolę. Chłopak ponownie próbował mnie uderzyć, ale przewidziałem jego ruch i złapałem go za rękę. Szybko wyrwał rękę i zaczął krzyczeć, obrażać mnie jak i Milę. Dziewczyna się przestraszyła wybuchem jego wściekłości tak, że schowała się za moimi plecami. Nie wytrzymałem i go uderzyłem. Nie pozwolę by on ją tak traktował. Po chwili zjawili się dwaj ochroniarze pracujący w hotelu. Jeden złapał Jonathana, by się uspokoił.
– Co tu się dzieje? – zapytał drugi ochroniarz. Opowiedzieliśmy o całym zdarzeni. Po wyjaśnionej sytuacji Brown został wyprowadzony z obiektu hotelu. Mila po wszystkim się do mnie przytuliła, pocałowałem ją w głowę, a potem pocałowałem w usta.

Dziewczyna się uśmiechnęła przez pocałunek. Po chwili się od siebie odsunęliśmy. Objąłem ją i wróciliśmy do środka.
– Czy mogłabym poprosić o apteczkę i gdzie mogłabym go opatrzyć? – zapytała panna Podrscanin, barmana i wskazała na mnie.
– Proszę za mną. – powiedział pracownik hotelu i ruszyliśmy za nim na zaplecze baru. Dziewczyna kazała mi usiąść na krześle. Tak więc zrobiłem. Barman dał nam apteczkę i wrócił za bar.
– Kocham cię i dziękuję za to, że mnie obroniłeś. – powiedziała i pocałowała mnie w policzek. Uśmiechnąłem się i dziewczyna przyłożyła mi wacik do zranionej wargi. Zasyczałem bo mnie za szczypało. – Dobra, teraz pokaż rękę. – powiedziała i chwyciła mnie za prawą rękę. Dopiero teraz mnie zabolało. Obejrzała ją i po chwili się odezwała. – Masz szczęści, że to tylko stłuczenie. – wyjęła jakąś maść i posmarowała mi tą rękę, a potem zabandażowała. Kiedy skończyła, umyła ręce i usiadła okrakiem na moich kolanach. Uśmiechnąłem się i złączyłem nasze usta. Po chwili moje dłonie powędrowały na jej policzki.
– Kocham cię. – wyszeptałem w pomiędzy pocałunkami. Jej ręce powędrowały na  moją talie, a po chwili do kieszeni kurtki.
– A co to? – odsunęła się ode mnie i wyciągnęła z kieszeni pudełeczko z pierścionkiem, który kupiłem rok temu. Zeszła z moich kolan.
– Nie otwieraj. – powiedziałem i wstałem by zabrać jej pudełeczko, ale nie zdążyłem.
– Czy to jest ten sam pierścionek, który wybrałam? – pokiwałem twierdząco głową. – Czy ty miałeś zamiar mi się oświadczyć? – zapytała. Chciałbym to zrobić.
– A chciałabyś? – zadałem jej pytanie. Pokiwała głową na tak i się zarumieniła. Odebrałem od niej pudełeczko i uklęknąłem na jedno kolano przed nią i zapytałem. – Czy zostaniesz moją żoną? – widziałem w jej oczach szczęście i po chwili na jej policzku pojawiły się łzy szczęścia.
– Tak. – odpowiedziała. Ucieszyłem się z jej odpowiedzi, włożyłem na jej palec pierścionek.

Wstałem położyłem ręce na jej policzkach, a ona się pięknie uśmiechnęła.

A chwilę później złączyłem nasze usta. Całowaliśmy się pierwsze z czułością, a potem z namiętnością.

Odsunęliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam tchu.
– Dziękuję, że uczyniłaś mnie najszczęśliwszym facetem na świecie. – pocałowałem ją w policzek.  Postanowiliśmy pójść już do pokoju. Odebrałem klucz z recepcji i udaliśmy się do windy. Po parunastu sekundach byliśmy na drugim piętrze. Wyszliśmy z windy i ruszyliśmy pod mój tymczasowy pokój. Otworzyłem drzwi i weszliśmy do środka. Zamknąłem pokój i podszedłem do mojej narzeczonej. Jak to fajnie brzmi. W końcu jest moja i nikomu już jej nie oddam. Pocałowałem ją w policzek i pociągnąłem dziewczynę w stronę łóżka. Usiedliśmy na nim i zaczęliśmy rozmawiać o naszej przyszłości. Postanowiliśmy, że ślub cywilny weźmiemy w najbliższy wolnym terminie. Może to wszystko za szybko, a może i nie. Ale najważniejsze jest to, że się kochamy i nic więcej się dla nas nie liczy. A z naszym pierwszym stosunkiem poczekamy do ślubu, że nie będziemy się spieszyć. Kiedy skończyliśmy rozmawiać, podszedłem do walizki i wyciągnąłem z niej koszulkę dla Mili, a sam potem poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, ubrałem spodnie dresowe i wróciłem do pokoju. Po mnie od razu poszła panna Podrascanin, a za niedługo już pani Okolić. Położyłem się i czekałem na moją ukochaną. Po paru minutach wróciła. Położyła się koło mnie i się do mnie przytuliła. – Kocham cię Mila. – pocałowałem ją w czubek głowy.
– Ja ciebie też. – uśmiechnęła się. – Dobranoc.
– Dobranoc. – zgasiłem lampkę i po paru minutach odpłynąłem w krainę Morfeusza. 
________________________________________________________
Witam was z dwójką. :D
Mam nadzieję, że wam się spodoba. :P
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. ;]
To dla mnie bardzo dużo znaczy. :)
Czekam na waszą opinię. ;>
To tyle. ;]
Do następnego, może za dwa tygodnie. xD

Pozdrawiam. :*


Komentarze

  1. Wspaniały jak zawsze. :) Oj no to się porobiło. :D W końcu są razem i szczęśliwi. :P Szkoda, że tak wspaniałą chwilę musiał przerwać im Jonathan. :( Ale nie wiem czy dobrze Aleksandar robił uderzając go. ( Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. ♡❤♡ Pozdrawiam. -B. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ❤
      No porobiło się. ♡
      Ale taki miałam zamysł tej historii i jak zawsze coś zmienię, ale idę tak jak mniej, więcej wymyśliłam. 😝
      Jonathanowi się należało, ale jak kto woli. ☺
      Pojawi się w następnym tygodniu w sobotę. 😏
      A wena zawsze się przyda. ❤♡.♡❤

      Pozdrawiam. 😚

      Usuń
  2. Świetny. :D Czekam na kolejny i życzę weny. :) Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super jak zawsze. :D
    Oj ta mała Mila, taka kochana rozrabiaka. :P
    Marko to wspaniały brat, który skomplementuje siostrę, a czasem nawet i podokucza. :)
    Barbara to też fajna osoba. :]
    Szkoda mi Sama, tyle wycierpiał. :(
    Ale dobrze, że ma wspaniałą rodzinę, żonę i przyjaciół. :>
    No i w końcu Mila i Aleks są razem. ♡❤♡
    Dlaczego Jonathan musiał zepsuć im taką wspaniałą chwilę? ;(
    Grr...
    Ale należało mu się. =P
    I te niespodziewane oświadczyny. ♡
    Czekam na następny z niecierpliwością i życzę dużo weny. ❤
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ❤
      Mała Mila to takie kochane dziecko. ♡
      A Marko to naprawdę wspaniały brat. 😏
      A Barbara to wspaniała kobieta. 😁
      Samuel sam wybrał takie życie, ale dobrze, że ma wspaniałe osoby obok siebie. 😜
      Obiecałam niespodziankę i oto ona jest. 😝
      Musiał, musiał. 😉
      Twoje zdanie. ☺
      Niespodzianka, to niespodzianka. 😏
      Pojawi się w następnym tygodniu w sobotę. 😏
      A wena zawsze się przyda. ❤♡.♡❤

      Pozdrawiam. 😚

      Usuń
  4. Bardzo mi się podoba rozdział. :D
    Nie spodziewałam się, że Aleks się jej oświadczy. :P
    Wspominałaś coś o niespodziance, ale myślałam, że w końcu sobie powiedzą to "Kocham Cię", co było. =]
    I, że w końcu będą razem. =>
    Ale nie oświadczyny. *-*
    Co ten Jonathan narobił. +_+
    Dobrze, że Aleksandar go uderzył. :>
    Należało mu się za tą dzisiejszą akcję i za to, że tak skrzywdził przyszłą pani Okolić. ^_^
    Cieszę się z takiego rozwoju akcji. ♡❤♡
    Muszę przyznać, że bardzo mi szkoda Samuela, ale na szczęście ma przy sobie osoby, które go wspierają. c:
    Tak więc czekam na trzeci rozdział z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. ♡❤ ♡❤
    Pozdrawiam. ♡❤
    Buziaki. ;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i się bardzo cieszę. ❤
      No to taka była niespodzianka. 😝
      I lubię czytać ludzi w niepewności. ☺
      Jonathan to Jonathan, zawsze będzie chciał być z Miłą i zrobi wszystko by byli razem. 😁
      Przekonacie się za niedługo co takiego wymyśliłam. 😜
      I tak łatwo się nie podda, ale panna Podrascanin i pan Okolić także. 😍
      Pojawi się w następnym tygodniu w sobotę. 😏
      A wena zawsze się przyda. ❤♡.♡❤

      Pozdrawiam. 😚

      Usuń
  5. Świetny jak zawsze. :P
    Mila i Marko to wspaniałe rodzeństwo, które podokucza sobie, czasem pogadają i powspominają stare dobre czasy. :D Ale przede wszystkim pomogą sobie w trudnych sprawach. :]
    A Milena to dobra bratowa. :>
    Dobrze, że poznaliśmy wątek przeszłości Barbary i Marko, jak i Samuela. =]
    Widać, że Barbarze się powodzi w życiu zawodowym i prywatnym. => Ona jest naprawdę świetną przyjaciółką. c= I chyba miała rację, co do dawnego życia panny Podrascanin po stracie Roberta. :)
    Bardzo szkoda mi Sama, tyle wycierpiał w tym Afganistanie. ;( Ale tyle dobrze, że ma tak wspaniałe osoby obok siebie, które go wspierają w tak trudnym dla niego momencie. =D
    A wracając już do Mili, Aleksa i Jonathana. =P
    Cieszę się, że w końcu przyszła pani Okolić i sam pan Okolić wyznali sobie miłość i za niedługo zostaną mężem i żoną. *_* Buźka sama się cieszy na to wspomnienie ich nieplanowanych oświadczyn. ;> Czuć to uczucie pomiędzy nimi jakie panuje. ^_^ Wszystko takie nie planowane, spontaniczne. +_+ Ale to jest najlepsze w życiu. :S
    Tylko nie pasuje mi to pojawienie się Jona i przeszkodzenie w tak wspaniałym dla nich momencie. :/
    Grr...
    Może został wyproszony w tamtym momencie, ale na pewno nie zniknie z ich życia i jeszcze bardziej namiesza. =P
    I tego w tym nie lubię. :( Ale gdyby się nie działo, to by nie było zbytnio ciekawie. ;D
    Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. :D
    Czekam na dalszy rozwój tej akcji. =>
    Pozdrawiam. ♡❤♡ - Anula. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ♡
      Tak, Marko to wspaniały brat. 😜
      Tak jak i Lena. ☺
      Zawsze trzeba jakiś wątek z przeszłości poznać. ❤
      Barbara to świetna osoba i zawsze ma racje. 😝
      Taki zawód wybrał, ale tak. 😊
      Dobrze, że ma przy sobie tyle osób, które go wspierają. 😍
      Spontan najlepszy w zyciu. 😏
      No taki był plan związany z panną Podrascanin i pana Okolicia. ♡❤♡.♡❤♡
      Taki jest Jon i nie zniknie z ich życia dość długo. 😁
      Pojawi się w następnym tygodniu w sobotę. 😏
      A wena zawsze się przyda. ❤♡.♡❤

      Pozdrawiam. 😚

      Usuń
  6. Ja nie wytrzymie dwóch tygodni bez nich!!!
    Chcę następny rozdział.
    Świetne są!!!
    Buziaki na zachętę. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki. 😃
      Musisz musisz, ale za to będą podobnej długości. 😁
      Pojawi się w następnym tygodniu w sobotę. 😏
      A wena zawsze się przyda. ❤♡.♡❤

      Pozdrawiam. 😚

      Usuń
  7. Bardzo mi się spodobała ta historia :)
    Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie do Simiego
    http://jeslichceszmiecwzyciuszanse.blogspot.com/2017/01/prolog.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ♡
      Byłam, przeczytałam, skomentowałam. 😝

      Pozdrawiam. 😘

      Usuń
  8. Jestem!
    Rozdział cudny, no i jaki długi *.*
    Ależ nam się tutaj wydarzyło sporo rzeczy. Marko jest świetnym bratem, takim wręcz idealnym :) Nie spodziewałam się oświadczyn.
    A Jonathan... cóż, może o nim się nie wypowiem.
    Czekam, buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. ❤
      Dzięki. ♡.♡
      Oj no wydarzyło. 😜
      Tak świetny z niego brat. ❤♡❤
      Lubię was zaskakiwać i dlatego ta niespodzianka, o której wspominałam pod poprzednim rozdziałem. 😝
      Twoje zdanie na temat Jona. 😁

      Pozdrawiam. 😘

      Usuń
  9. Jestem!
    Rozdział cudowny długi co jest plusem ;)
    Oświadczyny *.*
    Kocham <3
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. 😉
      Raczej takiej długości będą. 😁
      No moja niespodzianka. ❤
      Cieszę się. ♡
      Pojawi się w następnym tygodniu w sobotę. 😏
      A wena zawsze się przyda. ❤♡.♡❤

      Pozdrawiam. 😚

      Usuń
  10. Cóż... rozdział super. Nie spodziewałam się, że się oświadczy. Zachowanie Jonathana przemilczę. Buziaki 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ❤
      Lubię was zaskakiwać. 😜
      No Jonathan jest taki. 😁

      Pozdrawiam. 😘

      Usuń
  11. Jestem i ja!
    Uwielbiam jak rozdział jest wystarczająco długi i mega wciągający. <3
    Mila i Marko mają super relacje. Marko zasługuje na miano najlepszego brata. ^^
    Panie Okolić, a co to się tutaj wyrabia.. Kurde, ich relacje są takie przesłodkie, że można dostać cukrzycy, ale na taką cukrzycę można cierpieć! :D
    Natomiast Jonathan.. aj, szkoda nawet strzępić języka. Oby tylko nie wchodził im więcej w drogę.
    Czekam na kolejny, dużo weny! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. ♡.♡
      Dzięki. 😜
      Teraz rozdziały będą takiej mniej więcej długości. 😏
      I cieszy mnie to, że Cię tak wciągnął. ☺
      Marko i Mila są naprawdę wspaniałym rodzeństwem. 💙💛
      No pan Okolić lubi zaskakiwać, tak jak i ja. 😉
      Są słodkie, ale ta słodycz nidy wiecznie nie będzie trwać. 😝
      Na taką można cukrzyce cierpieć. 😁
      Twoje zdanie na temat Jona. 😄
      Oj muszę Cię rozczarować. 😆
      Pojawi się i jeszcze wiele szkody narzędzi. ❤
      Pojawi się w następnym tygodniu w sobotę. 😏
      A wena zawsze się przyda. ❤♡.♡❤

      Pozdrawiam. 😚

      Usuń
  12. Genialny! <3 Czekam na kolejny z niecierpliwością :D
    Pozdroo ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ❤
      Pojawi się w następnym tygodniu w sobotę. 😏

      Pozdrawiam. 😚

      Usuń
  13. Hej. Chciałabym cię zaprosić do siebie na nowego bloga http://bo-to-on-mial-byc-twoim-ksieciem.blogspot.com/. Opowiada o zranionym sercu,pełnym tajemnic i walce o miłość. Czy Bartkowi uda się odzyskać serce ukochanej i wyjaśnić błąd z przyszłości?
    Serdecznie zapraszam.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosiłam, by nie spamować mi pod rozdziałami. 😒
      Dzieki za info. ☺
      Może wpadne. 😏

      A teraz z innej beczki. 😜
      Przepraszam was, ale tak wyszło, że od tamtego tygodnia nie miałam czasu na świat blogerski. 😝
      Dziś miałam mieć zabieg laserowej korekcji wady wzroku, ale tak wyszło, że zachorowałam i nici z tego. 😒
      Ale teraz spróbuje nadrobić, bo mam czas do środy, czyli wolne od pracy. 😉
      Ale nie wiem kiedy, bo naprawdę się kiepsko czuję. 😞
      Jeszcze raz przepraszam. 😁❤♡.♡❤

      Pozdrawiam. 😚

      Usuń
  14. Czytam powolutku wszystkie twoje blogi. Ten jak na razie bardzo mi się podoba, choć nie jestem jakąś specjalną fanką Serbskich siatkarzy ( no może poza Śrećko, ale to temat na długą dyskusję xd) W każdym razie po dwóch rozdziałach, szczególnie tym, którym jestem wręcz zachwycona, masz moje słowo, że zostanę tu na dłużej.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz