Przejdź do głównej zawartości

3. „Nie mówcie, że zostanę dziadkiem”.


Następny dzień.
*****MILA*****
Rano obudziłam się przytulona do Aleksa. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie wczorajszego wieczoru. Podniosłam głowę i jeszcze bardziej się uśmiechnęłam, na widok śpiącego chłopaka uśmiechającego się przez sen. Pocałowałam go w kącik ust. Po chwili Aleksandar otworzył zaspane oczy.
– Hej kochanie. – przywitałam się z nim.
– Cześć. – pocałował mnie w usta. – Kocham cię. – powiedział i ponownie złączył nasze usta. Objął mnie a po chwili przewrócił, tak że teraz leżałam pod nim.
Po chwili się od siebie odsunęliśmy.
– Ja ciebie też kocham. – uśmiechnęłam się i lekko odepchnęłam go od siebie. Jestem szczęśliwa, że go mam. Że w końcu jest mój. Może mi się uda być szczęśliwą z nim i nikt nie stanie nam na drodze. – Dobra, zadzwonię do Leny, by ona albo Marko przynieśli mi jakieś ubrania. A potem pójdę do łazienki i prosiłabym cię, jak któreś z nich przyjdzie, byś odebrał moje rzeczy. – poprosiłam go, a on pokiwał tylko głową, że to zrobi. Podziękowałam mu dając buziaka w policzek. Wstałam z łóżka, podeszłam do szafki, na której leżała moja torebka. Wyciągnęłam z niej telefon i wykręciłam numer do bratowej. Po trzech sygnałach odebrała.
– Słucham cię. – odezwała się do słuchawki. Poprosiłam ją by przyszykowała dla mnie ciuchy i by któreś z nich mi je przyniosło. Odpowiedziała, że je naszykuje, obudzi Marko i wyśle go do mnie. Podziękowałam jej jeszcze raz i się rozłączyłam. Uśmiechnęłam się do mojego narzeczonego, który siedział na łóżku i mi się uważnie przyglądał. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach okrakiem. Tak bardzo go kocham. Jest moim szczęściem. Nadal nie mogę uwierzyć, że wczoraj mi się oświadczył. Że mogę nazwać go narzeczonym. Patrzyłam w jego cudowne oczy i po chwili dałam mu buziaka. Wtuliłam się w niego, a on pocałował mnie w głowę. Cieszę się też z tego, że powstrzymaliśmy się z seksem do ślubu. Że zaakceptował moje zdanie i poczeka. Może gdyby nie to co Jonathan próbował mi zrobić, pewnie byśmy się kochali. Ale to dla mnie za świeża rana. Posiedzieliśmy tak z parę minut, a potem udałam się do łazienki by wziąć szybki prysznic.

*****ALEKS*****
Kiedy dziewczyna zniknęła za drzwiami łazienki, przebrałem się w jeansy i czarny podkoszulek. Położyłem się na łóżku i czekałem jak Mila wyjdzie. W międzyczasie dziewczyna dostała smsa od brata, że za chwilkę będzie pod hotelem. Wyszedłem z pokoju i od razu udałem się do lobby. Paręnaście sekund później byłem na miejscu. Marko już tam czekał.
– Cześć. – przywitałem się z nim.
– Cześć. Przekaż mojej siostrze żeby wróciła na obiad. – powiedział.
– Jasne, przekaże jej. – odebrałem od niego rzeczy Mili.
– A i nie wnikam co tam między wami zaszło, ale  wujkiem to ja nie chcę jeszcze być. – oznajmił. Teraz to powiedział, ale zapewniłem go, że wujkiem nie zostanie. Pożegnałem się z nim i wróciłem do pokoju. Wszedłem do pomieszczenia i uśmiechnąłem się na widok mojej narzeczonej paradującej w samym ręczniku. Podszedłem do niej i przytuliłem się do jej pleców. Dziewczyna się uśmiechnęła i pocałowałem ją w szyję.
Odsunąłem się od niej i dałem jej rzeczy od Marko. Mila pocałowała mnie w policzek i udała się z powrotem do łazienki. Tak bardzo ją kocham. Usiadłem na łóżku i czekałem na  nią. Po paru minutach wróciła ubrana. Wstałem i udaliśmy się na śniadanie. Weszliśmy do restauracji, usiedliśmy przy wolnym stoliku koło okna i zamówiliśmy śniadanie kontynentalne. Po parunastu minutach otrzymaliśmy nasze zamówienie. Podziękowaliśmy i zabraliśmy się za jedzenie.
– Mam ci przekazać, żebyś wróciła na obiad. – przypomniałem sobie i jej to powiedziałem.
– Dobra, ale ty oczywiście idziesz ze mną. – uśmiechnęła się. Pokiwałem głową na tak i także uzgodniliśmy, że zaraz po zjedzonym śniadaniu udamy się do urzędu stanu cywilnego i ustalimy datę ślubu. Zjedliśmy i wyszliśmy z restauracji. Wróciłem jeszcze do pokoju po portfel, dokumenty i telefon. Parę minut później wyszliśmy z hotelu trzymając się za ręce. Powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę urzędu. Po około 40 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i udaliśmy się od razu do działu informacji.

*****MILA*****
– Dzień dobry. Chcielibyśmy zapytać o najbliższy wolny termin i zapisać się. – powiedziałam do recepcjonistki.
– Dzień dobry. Dobrze, proszę o chwilę. – powiedziała i zaczęła coś przeglądać w komputerze. – Najbliższy wolny termin mamy w tą sobotę o godzinie trzynastej, lub za dwa miesiące, czyli 13 października o godzinie dwunastej. – od razu stwierdziliśmy, że w najbliższą sobotę. Bo za dwa miesiące nie będziemy mieć czasu. Ja zacznę studia, a Aleks sezon klubowy. Daliśmy także dowody, by kobieta spisała nasze dane. – Dobrze, jeszcze potrzebuję państwa świadectw urodzenia. Jako, że pani się tu urodziła. To kopie świadectwa weźmiemy z urzędu miasta. Ale pan musi je donieść. – dodała jeszcze recepcjonistka.
– Czy mógłbym je przynieść najpóźniej w piątek? – zapytał mój narzeczony. Kobieta zgodziła się na to i po uzgodnieniu wszystkiego wyszliśmy z budynku i udaliśmy się w stronę mojego domu. Jestem po prostu szczęśliwa, że go mam i nie mogę nadal uwierzyć, że już w sobotę zostanę jego żoną. Tak bardzo go kocham. Ustaliliśmy, że będą tylko nasi najbliżsi, a po uroczystości, pojedziemy na obiad. Nie chcieliśmy hucznego ślubu, ani wesela. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Jestem ciekawa jak mój brat i rodzice na to zareagują. Weszliśmy do środka i od razu udaliśmy się do salonu. Dobrze się składa, że byli moi rodzice.
– Cześć. – przywitałam się z wszystkimi. – Mamo, tato poznajcie Aleksandara. – przedstawiłam im mojego narzeczonego.
– Dzień dobry. – podał rękę tacie i pocałował moją mamę w rękę. Jaki dżentelmen.
– Przystojny i do tego szarmancki. – moja mama pochwaliła mi ukochanego. Aleks tym gestem zyskał punkty u przyszłej teściowej. A to dobrze wróży. Po chwili razem z Mileną udałyśmy się zrobić kawę i herbatę.
– Opowiadaj. – odezwała się kiedy byłyśmy już kuchni.
– Świetnie. – odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
– Czyli jesteście razem? – raczej stwierdziła, niż zapytała. Nie wytrzymałam i pokazałam jej pierścionek zaręczynowy. – Nie wierzę. Naprawdę? – nie dowierzała, ale po chwili mnie przytuliła. – Gratuluję. – powiedziała. Zrobiłyśmy gorące napoje i wróciłyśmy do salonu. Przyszła kolej by powiedzieć wszystkim o zaręczynach. Aleksandar wstał z kanapy na której siedział i podszedł do mnie. Popatrzyliśmy sobie w oczy i złapaliśmy się za ręce splatając palce.

*****ALEKSANDAR*****
– Chcielibyśmy wam coś powiedzieć. – zaczęła moja narzeczona.
– Nie mówcie, że zostanę dziadkiem. – odezwał się ojciec Mili i Marko.
– Nie tato. To coś innego. – ciągnęła panna Podrascanin. – W sobotę bierzemy ślub. – powiedziała Mila prosto z mostu. Reakcja pana Podrascanina i Marko była taka sama, czyli wypluli swoje napoje, kiedy usłyszeli, że się pobieramy. Ale za to mama rodzeństwa zareagowała radośnie. Podeszła do nas, pogratulowała i pierwsze przytuliła swoją córkę, a potem mnie. Uśmiechnęliśmy się z Milą.
– Ale jak wy sobie to wyobrażacie? – odezwał się pan Podrascanin. – Przecież ślub złączy was na zawsze. To nie jest po prostu decyzja od tak. Małżeństwo to poważna decyzja i inwestycja w życie. Zastanówcie się lepiej, a potem podejmujcie decyzje, a nie przy przypływie chwili. – Podrascanin senior wygłosił swoją mowę. Widać, że to typowy ojciec broniący swojej kochanej córeczki, który zrobiły dla niej wszystko.
– Tato. Ale my podejmujemy przemyślaną decyzję. – Mila szła zaparte i mnie to cieszy, bo oznacza to, że mnie kocha i chce tego ślubu.
– Zapewniam pana, że kocham pańską córkę i na pewno jej nie skrzywdzę. – odezwałem się. Marko też później musiał dołożyć swoje zdanie, ale potem zaakceptowali naszą decyzję po naszych zapewnieniach, że tego chcemy i zdania nie zmienimy. Potem Mila, Lena i pani Podrascanin udały się do kuchni by ugotować obiad.
– Ale wy tak na serio? – niedowierzał brat mojej narzeczonej.
– Tak. Może to wszystko spontanicznie wyszło, ale jesteśmy tego pewni. Chcemy wziąć ślub i zdania nie zmienimy. – powiedziałem. Zmieniliśmy po chwili temat. Zaczęliśmy rozmawiać o siatkówce. A w międzyczasie przyszła do mnie mała Mila i chciała bym się z nią pobawił, więc nie miałem innego wyjścia, bo Marko powiedział, że jego pociecha nie da mi spokoju. Mała mnie bardzo polubiła. Jakąś godzinę później obiad już był gotowy. Pomogliśmy nakryć do stołu i kiedy wszystko było już gotowe, usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.

*****MILA*****
Po skończonym posiłku, podziękowaliśmy, pożegnaliśmy się i udałam się jeszcze na górę do swojego pokoju po klucz od samochodu. Napisałam jeszcze sms.

Do: Barbara. :*
Jesteś już u brata? :D

Od: Barbara. :*
Jestem w drodze. A co? =]

Do: Barbara. :*
To czekaj przed budynkiem, my za chwilę tam będziemy. :P Papa. :*

 Zabrałam klucz i wyszłam z domu. Aleksandar czekał już przy samochodzie. Wsiadłam do auta, odpaliłam silnik i po chwili ruszyliśmy w drogę do ośrodka, gdzie znajduje się brat mojej przyjaciółki. Udaliśmy się na umówione spotkanie z Samem.
– Jeśli mogę zapytać, to kto Samuel? – zapytał mój narzeczony. Opowiedziałam mu o przyjacielu mojego brata. – Smutna historia. Wiem co czuje jego rodzina. – powiedział po chwili. No tak. Ojciec Aleksa jest zawodowym żołnierzem. Obecnie stacjonuje na Ukrainie. Po jakiś 15 minutach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z pojazdu. Moja przyjaciółka już tam czekała.
– Cześć. – przywitaliśmy się z nią, a ja ją na przywitanie pocałowałam w policzek.
– Hej. – powiedziała. – A ty pewnie jesteś Aleksandar? – raczej stwierdziła niż zapytała. – Jestem Barbara. Miło mi cię poznać. – przedstawiła się i podała rękę mojemu narzeczonemu. Chłopak serdecznie się do niej uśmiechnął i uścisnął jej wyciągniętą dłoń. Po chwili weszliśmy do środka. Ja i Aleks udaliśmy się na świetlice, a Basia poszła po swojego brata. Usiedliśmy przy wolnym stoliku i czekaliśmy na rodzeństwo.
– Kocham cię. – powiedział siatkarz.
– Ja ciebie też. – uśmiechnęłam się i przybliżyłam swoją twarz do jego. Po chwili złączyłam nasze usta.
– Mamy nadzieję, że nie przeszkadzamy. – odezwała się moja przyjaciółka. Od razu się odsunęłam od Aleksa.
– Hahaha, bardzo śmieszne. – powiedziałam sarkastycznie. Ale teraz to ważny jest Samuel. Uśmiechnęłam się na jego widok, wstałam i podeszłam do przyjaciela mojego brata i po chwili byłam już w jego ramionach. Widać, że jest szczęśliwy. Parę sekund później odsunęłam się od niego i usiedliśmy do stolika. Aleks i Sam znaleźli wspólny temat i się bardzo polubili. W międzyczasie przyszła Olivia, żona byłego wojskowego. Przyszła teraz kolej by powiedzieć o naszym ślubie w sobotę, więc dałam znać siatkarzowi.
– Chcielibyśmy wam o czymś powiedzieć. – zaczęłam. Wszyscy skierowali głowę w moją stronę. Uśmiechnęłam się. – Ja i Aleksandar pobieramy się. – powiedziałam.

*****NARRACJA TRZECIOOSOBOWA*****
Wszyscy na wieść o ślubie Mili i Aleksandara się zdziwili, ale pogratulowali im. W szczególności Barbara była zaskoczona szybkim ślubem młodszej Podrascanin, bo bardzo dobrze ją zna. Mila i Barbara, oraz Olivia zaczęły planować ślub. Aleks i Samuel postanowili się nie wtrącać i pójść na spacer. Aleksandar wiedział, że nie przegada dziewczyn, bo są w swoim żywiole, więc poprosił Samuela by wyszli na spacer. Mila od razu oznajmiła, że uroczystość weselna ma być skromna. Barbara próbowała ją przekonać, by zorganizowali większe wesele. Ale Mila nie dała się przekonać, bo razem z Aleksem wcześniej tak ustalili i nie chciała tego zmieniać.
– Ale za to jak będziemy chcieli wziąć ślub kościelny to zorganizujesz nam wspaniałe nawet na 300 osób. – powiedziała Mila i się zaśmiała.

*****ALEKSANDAR*****
Spacerowaliśmy z Samem po ogrodzie należącym do ośrodka. Rozmawialiśmy o dawnym życiu byłego wojskowego. Dużo się wydarzył w jego życiu i w życiu Olivi. Po części go rozumiem, oraz jego żonę. Kiedy mój tata wyjeżdża na misje, mama strasznie się o niego martwi.  Po chwili brat Barbary zmienił temat.
– Mile znam od dziecka, jest dla mnie jak młodsza siostra. – pokiwałem głową, że rozumiem. – I jeżeli ją skrzywdzisz, to pożałujesz. – był poważny.
– Wiem, wiem. Nie zamierzam. Za bardzo ją kocham i mi na niej zależy. – szczerze odpowiedziałem. Pochodziliśmy jeszcze na chwilę, a potem postanowiliśmy wrócić do dziewczyn. Rozmawiały jak najęte. Uśmiechnąłem się na widok narzeczonej, była taka szczęśliwa. Usiadłem obok niej i pocałowałem ją w policzek. Posiedzieliśmy jeszcze z pół godziny, zaprosiliśmy Samuela i Olivie na ślub. Umówiliśmy się z jeszcze z Barbarą na wieczór u niej, by zaprosić ją i jej rodzinę. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy z budynku. Od razu ruszyliśmy w stronę auta. – Trzymaj. – powiedziała i wręczyła mi klucze od samochodu. Wsiedliśmy do auta, odpaliłem go i ruszyliśmy w stronę domu Mili. – Kocham cię. – powiedziałem. Dziewczyna się uśmiechnęła, położyła dłoń na moim policzku, lekko odwróciła mi głowę i dała szybkiego buziaka w usta.
 – Ja ciebie też. – powiedziała i położyła głowę na moim ramieniu.

*****MILA*****
Jestem bardzo szczęśliwa, że go mam. Po jakimś czasie dotarliśmy pod dom mojego brata. Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy do środka domu. Od razu skierowaliśmy się do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku, a Aleks usiadł przy moim biurku i zaczął mi się przyglądać.
– Mam coś na twarzy, jestem gdzieś brudna? – zapytałam. Pokręcił głową, uśmiechnął się i podszedł do łóżka, położył się obok mnie i po chwili złączył nasze usta. Uśmiechnęłam się przez pocałunek, po paru minutach się od siebie odsunęliśmy. Wtuliłam się w chłopaka i zaczęliśmy rozmawiać o naszym ślubie. Dokładnie to ja opowiadałam mu jak to ustaliłyśmy z dziewczynami. Barbara ma załatwić nam hotel i hotelową restaurację u swojego wujka. W hotelu tylko dla tego by zarezerwować pokoje dla rodziny i przyjaciół od strony Aleksandara.
– Musimy pojechać do moich rodziców i im powiedzieć o naszym ślubie. – powiedział środkowy. – Przecież, nie zadzwonię i nie powiem im, że się pobieramy. Nie wypada. – dodał jeszcze. No tak, nie wypada zapraszać swoich przyszłych teściów przez telefon. A do Belgradu jest z półtorej godziny drogi.
– Jutro nie dam rady bo się umówiła z Barbarą, bo ma akurat wolne. Mamy zamiar pozałatwiać wszystko. – oznajmiłam. Uzgodniliśmy, że pojedziemy pojutrze. Akurat Aleks zabierze akt urodzenia. Po chwili do pokoju wbiegła moja siostrzenica. Zaczęła biegać po pokoju i rozrabiać. Mała odbiegła do mojego narzeczonego i chwyciła go za rękę, by Aleks poszedł z nią się pobawić. Mila bardzo go polubiła. Środkowy wstał i poszedł z mała do jej pokoju, chwilę później poszłam za nimi. Moja chrześnica jest wspaniałym dzieckiem, takim kochanym. Posiedzieliśmy z Milą, aż nie usnęła w ramionach Aleksandara. Położył ją do jej łóżeczka, tak by jej nie obudzić i wyszliśmy z małego pokoiku. Było parę minut po 19, więc postanowiliśmy, że pojedziemy do Barbary.
________________________________________
Hej. 😎
Witam was po bardzo długiej przerwie. ☺☺
Jak widać bardzo długo zajęło mi pisanie tego rozdziału. 😜😝
Mam nadzieję, że nadal jesteście tu. 😁
Nie wiem kiedy pojawi się następny. 😒😒
Dziękuję za wyświetlenia i komentarze. 😉😉😍😍😘😘
To tyle. 😏😏
Do następnego. 😗😚😙
Pozdrawiam. 😗😙😚😘😍 💙❤️💜💚
P.S. Chyba długo będziecie czekać. 😆
P.S. 2. Przepraszam za błędy. 😎🙈


Komentarze

  1. Świetny. 🙈🙈 Przeczytałam już wszystkie twoje opowiadania i są naprawdę bardzo dobre. 😏😏 Już się nie mogę doczekać kolejnych rozdziałów. 😆😆 A wracając już do rozdziału, to dobrze, że wszystko się tak potoczyło. 😉😉 Że zaakceptowali decyzję przyszłej pary młodej. 😍😍 Mila ma naprawdę wspaniałą rodzinę i przyjaciół. 😘😘 Czekam na kolejny. 😗😙😚😘😍 Pozdrawiam. 😗😙😚😘😍 💙❤️💜💚

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. c:
    Cieszę się, że w końcu powróciłaś. xD
    No to bardzo szybko wezmą ten ślub. :)
    Co mnie bardzo cieszy. Xoxo
    Jeżeli się kochają, to po co czekać. ;P
    Prawda. ^^
    Dobrze, że wszyscy z najbliższych Mili zaakceptowali ich decyzję. =)
    Choć nie tak od razu i swoje musieli powiedzieć. =>
    Czekam na następny z niecierpliwością i życzę dużo weny. ❤
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały jak zawsze. �� To fajnie, że są zdecydowani na tak szybki ślub. ��Nie ważne co inni mówią, a oni i tak chcą go wziąć. �� Miłość Aleksa i Mili jest wspaniała. �� Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. ♡❤♡ Pozdrawiam. -B. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny jak zawsze i cieszę się, że w końcu wróciłaś. :) Mam nadzieję, że pozostaniesz na dłużej. ^^ Bo Bardzo brakowało mi twoich opowiadań. :( Czasem wracałam do czytania ich, ale to już nie to samo co nowe rozdziały. ;/
    Wracając do rozdziału to naprawdę jest świetny. xD
    Relacja Aleksandara i Mili jest naprawdę wspaniała, słodka i taka prawdziwa. ♡❤♡ Kochają się i wiedzą, że żyć bez siebie nie mogą i chcą tego ślubu. ;] I to jak najszybciej. c= Co tu dużo mówić to wspaniałe jak darzą się tym uczuciem. ❤
    Co do ojca i brata Mili. ;D To ich trochę rozumiem. => Dla ojca to jedyna córka, o którą się martwi i chce zrobić dla niej wszystko. =D A co do Marko, to także go rozumiem. Xoxo Bo przecież to jego mała siostrzyczka o którą trzeba dbać i chronić przed złem tego świata. *-* Cieszy mnie też reakcja mamy panny Podrascanin. :P To świetne, że cieszy się z szczęścia córki. ;) No i Milena. :] To dobra bratowa, która pomoże Mili jak tylko potrafi. ^^
    Dobrze, że przyjaciółka chce jej pomóc w przygotowania dla niej tego najpiękniejszego momentu w życiu. c:
    No i to, że chcą skromnego ślubu z najbliższymi. :P Że tak wolą. =P
    Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. :D Czekam na dalszy rozwój tej akcji. => Pozdrawiam. ♡❤♡ - Anula. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podoba rozdział. :D
    Świetny jak zawsze. xD
    No to się porobiło. :P
    Taki szybki ślub. ^^
    Ale dla miłości zrobi się wszystko. *-*
    Tak więc czekam na czwarty rozdział z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. ♡❤ ♡❤
    Pozdrawiam. ♡❤
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz